pisze śmiertelne haiku
żegna się z rodziną
zapala lampkę na pomniku
po czym rozbija nań szklankę wódki
kodeks
rzecz święta
wypełnia go smakiem
litera po literze
nuci
jakby jutro na wschodzie
miało wzejść drzewo
paliwa nie wystarczyło
nawet na start
jak zwykle zresztą
wtorek, 26 stycznia 2010
czwartek, 7 stycznia 2010
kontr(r)ewolucja
Wstęp do poematu? Nie wiem, na pewno będzie rozwijane.
zapraszam
mojej osobistej
(przynajmniej do końca miesiąca)
podłogi
***
znaleziono mnie nagiego bezbronnego
okryto
nakarmiono
zaszczepiono
odwszono
nauczono
a ja się wciąż boję
***
przyszłaś do mnie poszukać
więc patrz
na cienie liczb
Platonowi musi być lżej w piekle
wsadź w nie ręce
parzą i mrożą na zmianę
- nawet twoja polana
jest już cieniem liczb
na google maps
***
Mane, tekel, fares
torba borba ósme smake
deus ex machine
i morele baks;
i po co patrzeć?
mina, sykl i połowa
jeszcze tylko sześćdziesiąt lat
uspokoisz się
a hipoteka?
zostaw ją dzieciom
niech mają coś od Ciebie
***
znaleziono mnie znowu nagiego
wyszydzono
wykpiono
rozniesiono plotki
podano wódkę
***
granica - skala na zegarze
a ta jest umowna
nie umiesz protestować
pozwolą ci zdechnąć
słowo znaczy mniej od dźwięku
- potwierdzi to każdy goryl
niestety ja umiem tylko szeptać
wystarczy by przeżyć
Subskrybuj:
Posty (Atom)